Sunday, February 7, 2016

Wojna i pokój

Witold Jurasz na swoim FB poruszył kwestię zasad i moralności w polityce i w dyplomacji. Wywiązała się pod tym dyskusja o tym co zawsze, czyli o wiecznie modnym Machiavellim i interesie narodowym, zgodnie z którym zasady moralne to niby należy mieć tylko dla swoich a innych, cudzych traktować jak zdobycz i ofiarę kosztem której można się nachapać i obłowić. To oczywiście pewna przesada i wcale nie powiedziana przez Jurasza, tylko przez innych.

Wygodnie jest dywagować o agresji, manipulacji, kłamstwie i przemocy w polityce gdy się siedzi z daleka od prawdziwej wojny.

Zupełnie inaczej to wygląda, gdy do księdza kapelana u ojców bazylianów we Lwowie podchodzi wojskowy i się pyta: "Popełniam zło, odbieram życie, ale tak mi rozkaz każe".

Ten kapelan odpowiedział jemu już nie w prywatnej rozmowie, ale w jednym z najistotniejszych kazań, jakie bardzo rzadko chodząc do kościoła, kiedykolwiek słyszałam. A chodzę może raz do roku.

"Nie możesz odebrać życia pojedyńczej istocie ludzkiej. Ale gdy atakuje Ciebie i Twoich najbliższych zorganizowane zło, masz prawo się bronić. Obrona przed przemocą zbrojną, wojną i gwałtem, obrona nie tylko siebie, ale i innych gdzieś bardzo daleko, to nie tylko zmazuje ciężar winy, ale i stanowi czyn chwalebny. Zło bywa kolektywne, bywa, zorganizowane. I gdy jest zorganizowane, powinnością jest bronić siebie i innych przed nim wszelkimi dostępnymi środkami."

 Wygodnie jest machiawelizować na kanapie, wygodnie jest mówić o interesie narodowym, o tym, że wojna i konflikt to stan naturalny,  gdy kule nie świszczą koło uszu. Nie ma większej miłości do świata i próby charakteru niż pewnego dnia przestać zabijać, a potem umieć wprowadzić pokój.

Różne teorie usprawiedliwiające przemoc między ludźmi mówią o grach o sumie zerowej, że zasoby są za małe aby każdy był syty. Nie wierzę w to. Wierzę, że ze współpracy i z handlu jest więcej korzyści dla wszystkich niż z wojen, że win - win jest możliwe. Pacyfistka?

O nie, bo ci vis pacem, para bellum. Zapobiegać, odstraszać, rozpoznawać i identyfikować zagrożenia. To wszystko jednakże da radę robić bez nienawiści, i negatywnego kapitału emocji, po prostu.

No dobrze, a czy da radę w polityce i w dyplomacji całe życie móc sobie spojrzeć w twarz w lustrze?

Może być ciężko. Ale kto powiedział, że nie należy próbować?

******
Na koniec. -  Teorie wymyślają ludzie.

No comments:

Post a Comment